UWAGA: JEDEN POCIĄG MOŻE ZASŁONIĆ DRUGI!
(napis na przejeździe kolejowym w Kenii)
wtorek, 20 grudnia 2011
poniedziałek, 19 grudnia 2011
Miłosz, Berkley, 1962
Dużo śpię i czytam Tomasza z Akwinualbo "Śmierć Boga" (takie protestanckie dzieło),Na prawo zatoka jak odlana z cyny,za tą zatoką miasto, za miastem ocean,za oceanem ocean, aż do Japonii.Na lewo suche pagórki z białą trawą,za pagórkami nawodniona dolina gdzie uprawia się ryż,za doliną góry i sosny ponderosa,za górami pustynia i owce.Kiedy nie mogłem bez alkoholu, jechałem na alkoholu.Kiedy nie mogłem bez papierosów i kawy, jechałem na papierosach i kawie.Byłem odważny. Pracowity. Prawie wzór cnoty.Ale to nie przydaje sie na nic. Panie doktorze, boli mnie.Nie tu. Nie, nie tu. Sam już nie wiem.Może to nadmiar wysp i kontynentów,niepowiedzianych słów, bazarów i drewnianych fletów,albo picia do lustra, bez urody,choć miało się być czymś w rodzaju archaniołaalbo świętego Jerzego na Świętojerskim Prospekcie. Panie znachorze, boli mnie.Zawsze wierzyłem w gusła i zabobony.Naturalnie że kobiety mają tylko jedną, katolicką, duszęale my mamy dwie. Kiedy zatańczysz,we śnie odwiedzasz odległe pueblosi nawet ziemie nigdy nie widziane.Włóż, proszę ciebie, amulety z piór,poratować trzeba swojego.Ja czytałem dużo książek ale im nie wierzę. Kiedy boli powracmy nad jakieś rzeki,pamiętam tamte krzyże ze znakami słońca i księżyca,i czarowników, jak pracowali kiedy była epidemia tyfusu.Wyślij swoją drugą duszę za góry, za czas.Powiedz, będę czekać, co widziałeś.
podejście mahometan do sztuki mimetycznej
Jeśli ta ryba w dniu sądu ostatecznego powstanie przeciwko tobie i powie, że stworzyłeś wprawdzie moje ciało, ale nie ożywiłeś go duszą, jak wówczas oczyścisz się z tego oskarżenia?
oby wkrótce
...albo może patrzeć na dachy takie piękne w śniegu i darować wszystko światu, po prostu dlatego, że bywa nieraz taki cichy i piękny...? spokojny jak dym...
c.k. williams
To było jeszcze zanim czytałem Nietzschego. Przed Kantem i Kierkegaardem,
nawet przed Whitmanem i Yeatsem.
Raczej niewiele miałem wtedy w głowie. Domyślałem się chyba, że kiedyś
będę cierpieć
nawet przed Whitmanem i Yeatsem.
Raczej niewiele miałem wtedy w głowie. Domyślałem się chyba, że kiedyś
będę cierpieć
niedziela, 18 grudnia 2011
Simone Weil
Praca jest jak śmierć. Trzeba przejść przez śmierć. Trzeba zostać zabitym, doznać na sobie siły ciążenia świata... Praca jest jak śmierć, jeżeli brak jej bodźców. Działać wyrzekając się owoców działania.
piątek, 16 grudnia 2011
Martin H.
Nie może więc być takiego miejsca, z którego otwiera się widok na sens wszystkiego, cośmy zrobili i pomyśleli dotąd. Myśl pozostanie zawsze tylko "miłością mądrości", nigdy nie stanie się mądrością samą - pod postacią wiedzy absolutnej.
czwartek, 15 grudnia 2011
na kartki ślubne
W końcu zmęczyło was życie w pojedynkę,
dążenie do nowości ani do odmienności już wam
nie przeszkadza
razem nie jesteście zmęczeni życiem
i żaden odgłos nie przypomina tej szczególnej
ciszy kiedy śpicie
dążenie do nowości ani do odmienności już wam
nie przeszkadza
razem nie jesteście zmęczeni życiem
i żaden odgłos nie przypomina tej szczególnej
ciszy kiedy śpicie
wtorek, 13 grudnia 2011
Allen Tate
Najgorsza wersja poezji to taka, w której przeciętna jednostka demonstruje swoją przeciętność.
JJ
- Nawet mi się ten pomysł podoba, ale czy wygodne łóżko ze sprężynami nie byłoby lepsze od trumny?
-Trumna przypomina im o nieuchronnym kresie żywota - wyjaśniła Mary Jane.
-Trumna przypomina im o nieuchronnym kresie żywota - wyjaśniła Mary Jane.
poniedziałek, 12 grudnia 2011
stanlej fisz
Jeśli ludzie bywają wydani na śmierć przez wyrok, a nie przez wiersz, to nie dlatego, że prawo nie jest fikcją.
środa, 7 grudnia 2011
wtorek, 6 grudnia 2011
Pić z Tobą colę
to jeszcze lepsze niż jechać do San Sebastian, Irun, Hendaye, Biarritz,
Bayonne
lub dostać mdłości na Travesera de Gracia w Barcelonie
po części dlatego, że w pomarańczowej koszuli wyglądasz jak lepszy
szczęśliwszy św. Sebastian
po części dlatego że cię kocham, po części dlatego że ty kochasz jogurt
po części z powodu fluoryzujących pomarańczowych tulipanów
dookoła brzóz
po części z powodu naszych uśmiechów skrywanych przed ludźmi
i posągami
trudno uwierzyć gdy jestem z tobą że może być coś tak niewzruszonego
tak podniosłego tak nieprzyjemnie skończonego jak posągi kiedy tuż
przed nimi
w ciepłym nowojorskim świetle czwartej po południu dryfujemy
między sobą
w przód i w tył jak drzewo co oddycha przez swoje okulary
i zdaje się że na wystawie portretu nie ma ani jednej twarzy, tylko farba
człowiek dziwi się nagle po co u licha ktoś je wszystkie zrobił
patrzę
na ciebie i wolałbym patrzeć na ciebie niż na wszystkie portrety świata
może czasem z wyjątkiem "Polskiego jeźdźca" co tak czy owak jest
u Fricka
gdzie dzięki bogu jeszcze nie poszedłeś więc pierwszy raz będziemy
mogli razem pójść
a to jak pięknie się poruszasz z grubsza załatwia nam futuryzm
podobnie w domu nigdy nie myślę o "Akcie schodzącym po schodach" ani
na próbie choćby o jednym rysunku Leonarda lub o Michale Aniele
który mnie kiedyś tak rozanielał
i na cóż zdały się impresjonistom ich wszystkie studia jeżeli nigdy
nie zdołali
ustawić sobie pod drzewem właściwego człowieka gdy zachodziło
słońce
czy też takiemu Marino Mariniemu skoro nie wybrał jeźdźca tak czujnie
jak konia
wygląda na to że okradziono ich wszystkich z jakiegoś cudownego doświadczenia
którego ja zmarnować nie myślę, dlatego mówię ci o tym
[Frank O'Hara]
to jeszcze lepsze niż jechać do San Sebastian, Irun, Hendaye, Biarritz,
Bayonne
lub dostać mdłości na Travesera de Gracia w Barcelonie
po części dlatego, że w pomarańczowej koszuli wyglądasz jak lepszy
szczęśliwszy św. Sebastian
po części dlatego że cię kocham, po części dlatego że ty kochasz jogurt
po części z powodu fluoryzujących pomarańczowych tulipanów
dookoła brzóz
po części z powodu naszych uśmiechów skrywanych przed ludźmi
i posągami
trudno uwierzyć gdy jestem z tobą że może być coś tak niewzruszonego
tak podniosłego tak nieprzyjemnie skończonego jak posągi kiedy tuż
przed nimi
w ciepłym nowojorskim świetle czwartej po południu dryfujemy
między sobą
w przód i w tył jak drzewo co oddycha przez swoje okulary
i zdaje się że na wystawie portretu nie ma ani jednej twarzy, tylko farba
człowiek dziwi się nagle po co u licha ktoś je wszystkie zrobił
patrzę
na ciebie i wolałbym patrzeć na ciebie niż na wszystkie portrety świata
może czasem z wyjątkiem "Polskiego jeźdźca" co tak czy owak jest
u Fricka
gdzie dzięki bogu jeszcze nie poszedłeś więc pierwszy raz będziemy
mogli razem pójść
a to jak pięknie się poruszasz z grubsza załatwia nam futuryzm
podobnie w domu nigdy nie myślę o "Akcie schodzącym po schodach" ani
na próbie choćby o jednym rysunku Leonarda lub o Michale Aniele
który mnie kiedyś tak rozanielał
i na cóż zdały się impresjonistom ich wszystkie studia jeżeli nigdy
nie zdołali
ustawić sobie pod drzewem właściwego człowieka gdy zachodziło
słońce
czy też takiemu Marino Mariniemu skoro nie wybrał jeźdźca tak czujnie
jak konia
wygląda na to że okradziono ich wszystkich z jakiegoś cudownego doświadczenia
którego ja zmarnować nie myślę, dlatego mówię ci o tym
[Frank O'Hara]
Andrzej Sosnowski. IV
Ale czasem człowiek czuje się jak świeży plakat nowego modelu
człowieka z najnowszym papierosem w ustach, a przecież nawet nocą
widać, że plakatów są pełne talie na pierwszym lepszym słupie, war-
stwa na warstwie, dzień w dzień, pięćdziesiąt dwa tygodnie w karecie
sezonów. Pada deszcz i to wszystko spływa w ściek filmowych klatek
do reanimacji: rano człowiek tak samo zapala tego samego papierosa,
żadnych szwów i cięć, och! Welcome to Marlboro Country. No flavour.
Powielanka. Mężczyzna, kobieta bez szans? "Za oknem stoi dziew-
czyna z ustami pełnymi spermy" i jeszcze: "Uśmiecha się idiotycznie,
z czego zadowolona?" Tyle poeta. Właśnie. Czasem mężczyzna próbuje
nic nie mówić, żeby tylko coś wiedzieć o seksie, próbuje bez programu,
amator. Można pukać się w głowę albo szczypać w łydkę, ale skąd, jak
i gdzie patrzeć? Kątem oka z głową na poduszce, z włosami na oczach,
z potem na rzęsach, z dłonią na jej (jego) ustach, z zębami na (własnym)
nadgarstku? Pokątnie i mimochodem?
Więc witaj, dobrze, że dzwonisz. Zanim cię połączymy z osobą,
o której marzysz, musisz nam odpowiedzieć na kilka pytań. Jesteś
mężczyzną? A może kobietą? Kto cię tak ładnie urządził?
człowieka z najnowszym papierosem w ustach, a przecież nawet nocą
widać, że plakatów są pełne talie na pierwszym lepszym słupie, war-
stwa na warstwie, dzień w dzień, pięćdziesiąt dwa tygodnie w karecie
sezonów. Pada deszcz i to wszystko spływa w ściek filmowych klatek
do reanimacji: rano człowiek tak samo zapala tego samego papierosa,
żadnych szwów i cięć, och! Welcome to Marlboro Country. No flavour.
Powielanka. Mężczyzna, kobieta bez szans? "Za oknem stoi dziew-
czyna z ustami pełnymi spermy" i jeszcze: "Uśmiecha się idiotycznie,
z czego zadowolona?" Tyle poeta. Właśnie. Czasem mężczyzna próbuje
nic nie mówić, żeby tylko coś wiedzieć o seksie, próbuje bez programu,
amator. Można pukać się w głowę albo szczypać w łydkę, ale skąd, jak
i gdzie patrzeć? Kątem oka z głową na poduszce, z włosami na oczach,
z potem na rzęsach, z dłonią na jej (jego) ustach, z zębami na (własnym)
nadgarstku? Pokątnie i mimochodem?
Więc witaj, dobrze, że dzwonisz. Zanim cię połączymy z osobą,
o której marzysz, musisz nam odpowiedzieć na kilka pytań. Jesteś
mężczyzną? A może kobietą? Kto cię tak ładnie urządził?
niedziela, 6 listopada 2011
"- Co tak na mnie patrzysz, Horacio? Opowiadam, jak mnie zgwałcił Murzyn z naszego domu, Gregorovius koniecznie chciał wiedzieć, jak mi się żyło w Urugwaju.
- Abyś tylko nie opuściła żadnego detalu - powiedział Oliveira.
- Och, ogólne wrażenie wystarczy - powiedział Gregorovius.
- Ogólne wrażenie nie istnieje."
- Abyś tylko nie opuściła żadnego detalu - powiedział Oliveira.
- Och, ogólne wrażenie wystarczy - powiedział Gregorovius.
- Ogólne wrażenie nie istnieje."
sobota, 5 listopada 2011
"Kenneth, przeczytaj następne zdanie bez okularów - pisał Rivers do Kocha w tym samym roku - Choćbyś nie wiem jak oddalał się od wewnętrznych kręgów uczucia i myśli o byciu kochanym, i tak uważam, że twoje wiersze są wspaniałe. Często dochodzę do stanu wrzenia, gdy badam grunt twojej inspiracji i wydaje mi się, że to inny kontynent, jakiś obcy ląd; wybieram sobie wtedy jedno z twoich poetyckich cudeniek i gdy tylko pomyślę o całym tym błocku i gorącym powietrzu, które wtłaczasz w swoje wiersze, cieszę się z tego, że żyjesz i piszesz. Zapamiętaj to, bo na pewno nadejdzie dzień, kiedy nasze zbiorowe szaleństwo nas podzieli".
Subskrybuj:
Posty (Atom)